Sonic Fanon Wiki
Advertisement
Liuokokładka
Super silver by nightwing178-d5dzwwl

Cytat w tej opowieści jest cytatem miesiąca.


Lemmony i ucieczka od kłopotów - pierwszy "tom"o przygodach Lemmonyego. Opowiada o porwaniu, poznaniu Olivii itp.

Rozdział 1[]

- Zaraz cię złapię obiadku! - szeptał do siebie Lemmony.
- Mam cię... Jednak nie.
Jego "obiadek" właśnie uciekł poza jego teren bezpieczeństwa. Jak można się domyślić był wysłany przez królów podbitych państw.
- Uciekłem za daleko, nie powinienem dalej. Ale zaraz... Przystanął!
- Jesteś mój!- darł się zadowolony.
Bum! Nagle wpadł w wielką sieć.
- No, no no, dał się złapać. - rzekł jeden z królów.
- Zostawcie mnie!
- Och, zamknij się smarkaczu!
- Przepraszam ale mam 17 lat!
- A ktoś cię pytał o zdanie?
- Wypuśćcie mnie!
- Chłopcy, przywiążcie go do drzewa! - powiedział przywódca bandy.
Lwy związały go z drzewem i przygotowywały się do wysłania go na tamten świat. Właśnie w tej chwili nadlatywała Olivia. Gdy to zobaczyła od razu rozpoznała królewskiego potomka i rzuciła się na lwa który miał go zabić. Olivia była zwinna i szybko pozbyła się wrogów wrzucając ich do rzeki.
- No dzięki - rzekł zmieszany.
Nagle z wody wylazł przywódca bandy. Chciał rzucić się na Olivię i Lemmonyego ale lisica za pomocą ogonów go odepchnęła, szybko złapała lwa za ręce i odlecieli .

Rozdział 2[]

- Dzięki dziewczyno - powiedział Lemmony.
- Nie ma za co - odpowiedziała Olivia.
- Gdzie lecimy? - zapytał lew.
- Do mojego namiotu - odpowiedziała.
Przez resztę drogi milczeli. Zaczęli lądować.
- No i jesteśmy - powiadomiła Lisica.
- A czego mieszkasz w namiocie? - wypalił.
- Bo nie mam domu - odpowiedziała.
- A rodzice? Przecież u nich chyba możesz mieszkać - rzekł.
- Nie mam rodziców - powiedziała smutno.
- Przykro mi - odpowiedział.
Przez chwilę zapanowała niezręczna cisza.
- A tak w ogóle... Jak masz na imię? - rzekł nieśmiało.
- Olivia. Olivia Alexandra Fox. Ale ogólnie nazywają mnie Olivia the Fox.
- Okejek. Ja jestem Lemmony...
- Przecież wiem, jesteś księciem.
- Nie dałaś mi dokończyć. Jestem Lemmony Lucjusz Albert Jakub Grzegorz Danio the Lion IV.
- Okej, nie wiedziałam całej prawdy o twoim imieniu - powiedziała żartobliwie.
- Która godzina? - zapytał.
- 23:51. Już późno, chodźmy spać - odpowiedziała.
- Zgadzam się.
I poszli spać.

Rozdział 3[]

W nocy obudził ich dziwny hałas.
- Co to było? - zapytał Lemmony.
- Nie wiem - odpowiedziała Olivia.
- Sprawdźmy - rzekł.
- Okej - powiedziała z niechęcią - chodźmy.
Wyszli z namiotu. Na niebie zobaczyli niewielki statek kosmiczny. Wbiegli do namiotu i szybko wzięli broń. Olivia korzystała ze swojego łuku, a Lemmony ze swojego miecza z cytrytu.
- To coś leci prosto na nas! Uciekamy! - krzyczał.
Pobiegli do lasu i schowali się w krzakach. Statek wylądował. Ze statku wyszła ośmiornica.
- To doktor Octo - szepnęła do lwa.
- Że jaki doktor? - zapytał zdziwiony.
- Doktor Octo. Ten który... no wiesz... zabił mi rodziców... - szepnęła smutno Olivia.
- Czego on tu szuka? - zapytał lew.
- Jak to czego? Mnie! Gdy zabił moich rodziców ja uciekłam... - mówiła, ale lew ją uciszył.
- Gdzie jesteś lisku? Chodź do mnie, no chodź! - mówił złowieszczo Octo.
- Już po nas - szepnęła Olivia.

Rozdział 4[]

- Jak to zgubieni? - szeptał Lemmoś/
- On nas zabije! - odpowiedziała Olivia.
- Spokojnie, przecież on nas chyba nawet nie znajdzie - powiedział odważnie lew.
- Gdzie jesteś lisicko jedna?! - krzyczał trochę zdenerwowany Dr. Octo/
Dr. Octo już miał odlatywać gdy nagle:
- Auć! Jak boli! - krzyknął lew.
- Aha! Buahahahaaha! - śmiał się złowieszczo doktor.
- Durny kokos - mówił zdenerwowany lew.
- Mam was.
- Wcale, że nie!
- Wcale, że tak!
I zaczęła się walka. Lemmony zaatakował doktora i zranił jego prawe ręce. Jednak Octo miał magiczny przyrząd do uzdrawiania i nic mu się nie stało. Nagle podczas walki zaczął uciekać do statku. Zatrzymywali go. Jednak wsiadł do statku. Olivia wrzuciła lwa na skrzydło które zniszczył, a ona strzelała z łuku do budki kapitańskiej. W końcu statek spadł na wyspę, z powodu niszczącego miecza z cytrytu. Jednak Octo korzystał z technologii takiej samej jak Eggman i uciekł.

Rozdział 5[]

- Dlaczego on uciekł? - pytał zdziwiony Lew.
- Nie wiem. Gdy walczył ze mną uderzył mnie w szyję a potem... (Olivia dotyka swojej szyi i sprawdza czy coś na niej wisi) On ma mój szmaragd! - krzyczała Olivia.
- O nie, masakra! - Teraz, będzie mógł zrealizować swój plan. A ja głupia, zapomniałam o szmaragdzie - płakała Olivia.
- Spokojnie, odzyskamy go! - rzekł bohatersko lew.
- Zrobisz to dla mnie?
- Tak.
- To super, jesteś kochany! - rzekła lisica uradowana.
- Z tego co pamiętam z lekcji geografii poleciał do Studni Szczęścia.
- Poczekaj, mam kompas.
Olivia poszła do namiotu i po chwili wyszła z kompasem w ręku.
- Masz rację Lemo - powiedziała.
- No to szykuje się podróż - rzekł.
- Tak.

Advertisement